www.klenczon.pl Stowarzyszenie im. Krzysztofa Klenczona
 
13 rocznica śmierci Krzysztofa Klenczona.

'Jak myśl sprzed lat, jak wspomnień ślad, wraca dziś pamięć o tych, których nie ma'

'Bia ły krzyż' muzyka Krzysztof Klenczon

 

Christopher to nazwa Stowarzyszenia Miłośników Muzyki Krzysztofa Klenczona. Pomysłodawcami utworzenia Stowarzyszenia byli wybrzeżowi przyjaciele Klenczona: Adam Jarzembiński, Wiesław Wilczkowiak i Krzysztof Arsenowicz. Oni też doprowadzili do jego zarejestrowania w dniu 28 października 1993 roku. Dzisiaj Stowarzyszenie ma siedzibę w Gdyni i liczy 25 członków. Swoją działalność rozpoczęło od zorganizowania w Teatrze Muzycznym w Gdyni (17 i 18 grudnia 1993r.) koncertu poświęconego pamięci Krzysztofa Klenczona. Następne koncerty zorganizowane przez Stowarzyszenie odbyły się: 10 lutego 1994r. W Gdyni i 17 czerwca br. W Sali Kongresowej w Warszawie. Przed nami następny koncert, który odbędzie się 30 lipca w Operze Leśnej. Wystąpią m.in.: Krystyna Prońko, Danuta Błażejczyk, Natalia Kukulska, Ryszard Rynkowski, Janusz Popławski, Jerzy Kossela oraz zespoły: Żuki, Big Day, Oddział Zamkniety, Snayper (z Rumi). Chcąc przybliżyć naszym, zwłaszcza młodszym, Czytelnikom postać legendy polskiego rocka przeprowadziłem rozmowę z V-ce Presidentem SMMKK CHRSITOPHER Wiesławem Wilczkowiakiem:

  • Czy może pan powiedzieć, gdzie spędził dzieciństwo Krzysztof Klenczon i w jakich okolicznościach nastąpił jego pierwszy kontakt z muzyką?
  • - Krzysztof, którego znałem osobiście, urodził się, w 1942 roku w Pułtusku. Rodzina przeniosła się do Szczytna, gdzie ojciec Krzysztofa otrzymał pracę w miejscowym tartaku. W Szczytnie spędził dzieciństwo, ukończył Liceum Ogólnokształcące i tam zaczynał grę na gitarze, którą kupił za pierwsze zapracowane w wakacje pieniądze. Po ukończeniu liceum przeniósł się do Trójmiasta i kontynuował naukę w Studium Nauczycielskim WF.
  • W 1962 roku podczas I Festiwalu Młodych Talentów rozpoczął karierę muzyczną i osiągnął pierwszy sukces...
  • Tak. Podczas tego festiwalu razem z Karolem Warginem uznani zostali za najlepszy duet, śpiewając piosenkę 'Mały miś'. Po tym sukcesie Franciszek Walicki zaproponował Klenczonowi granie w zespole 'Niebiesko-Czarni', gdzie Krzysztof pełnił rolę gitarzysty i wokalisty. Z tym zespołem występował w słynnej paryskiej 'Olimpii', co w tamtych czasach było ogromnym wydarzeniem i promocją tego zespołu. Zanim Jurek Kossela powołał zespół 'Czerwone Gitary', Krzysztof grał w 'Pięcioliniach' - zespole, który powstał na bazie zespołu 'Niebiesko-Czarni'.
  • Kiedy i w jakich okolicznościach Klenczon trafił do Czerwonych Gitar?
  • Od stycznia 1965 roku Krzysztof grał i śpiewał już w zespole Czerwone Gitary, który powstał w małym studio nagrań w mieszkaniu Jurka Kosseli w dniu 15 lipca 1964 roku, początkowo noszącym nazwę Grupa X. W Czerwonych Gitarach Krzysztof był nie tylko aranżerem, ale również kierownikiem artystycznym, a następnie niekwestionowanym liderem zespołu. W tym okresie powstały tak wielkie przeboje jak: Historia jednej znajomości, Jesień idzie przez park, Gdy kiedyś znów zawołam Cię, Kwiaty we włosach, Randka z deszczem, Matura, Powiedz stary gdzieś ty był, i wiele, wiele innych. Prawdziwym przebojem okazał się utwór skomponowany przez Klenczona a poświęcony pamięci ojca pt.: 'Biały krzyż' do tekstu Janusza Kondratowicza - przyjaciela Krzysztofa i autora tekstów jego utworów. W 1969 roku na Festiwalu polskiej piosenki w Opolu Czerwone Gitary otrzymały za Biały Krzyż główną nagrodę, przyznaną przez ministra kultury i sztuki.
  • W 1970 roku Klenczon rozstał się z Czerwonymi Gitarami i założył własną grupę muzyczną Trzy Korony. Czy to prawda, że menagerem tego zespołu był Andrzej Olechowski, dzisiejszy minister spraw zagranicznych?
  • Tak, to prawda. Andrzej Olechowski był menagerem zespołu oraz napisał nawet tekst do utworu pt.: 'Pożegnanie z diabłem'. Pan minister jest również honorowym członkiem naszego Stowarzyszenia. W tym właśnie zespole powstały takie niezapomniane utwory jak: 10 w skali Beauforta, Port, Nie przejdziemy do historii, Raz na tysiąc nocy, Stary walc, Czyjaś dziewczyna. W zespole jednym z gitarzystów był stryjeczny brat Krzysztofa - Ryszard Klenczon.
  • Kiedy Klenczon podjął decyzję o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych i jaka była tego przyczyna?
  • Decyzję o wyjeździe Krzysztof podjął w 1972 roku. Wcześniej do Stanów Zjednoczonych wyjechała jego żona Alicja (Bibi) i tam mieszkają jego dwie córki: Carolina i Jackie. Powodem wyjazdu Klenczona do Chicago była zarówno presja rodziny, jak również brak odpowiedniego klimatu do występów w Polsce w tym czasie. Ostatnim pożegnalnym występem Klenczona w Polsce był koncert w Sali Kongresowej w Warszawie, gdzie żegnali go fan i wielbiciele jego talentu. Ponad 10-letni pobyt w Stanach Zjednoczonych w Chicago poza normalną pracą zarobkową wypełniała muzyka. Koncertował w środowisku polonijnym z takimi artystami jak Stan Borys i Włodzimierz Wander. W Chicago wydał swój singiel a następnie płytę długogrającą pt.: 'The Show Never End's' z takimi piosenkami jak: Seven days, Lost soul, All for you. W okresie powstania Solidarności organizował w Chicago koncerty charytatywne, zwłaszcza dla szpitali i polskich domów dziecka.
  • Czy tęsknił za krajem?
  • Bardzo tęsknił za domem rodzinnym oraz Ojczyzną, za swoimi jeziorami. Podczas ostatniego swojego pobytu w Polsce w 1979 roku upatrzył nawet miejsce pod budowę domu i chciał powrócić do kraju na stałe. W Polsce mieszka jego ponad80-letnia matka oraz siostra, z którymi Stowarzyszenie jest w stałym kontakcie.
  • Jak wiemy, plany młodego muzyka przekreślił tragiczny wypadek ?
  • 26 lutego 1981 po jednym z koncertów charytatywnych w Klubie 'Milford' w drodze powrotnej do domu miał miejsce nieszczęśliwy w skutkach wypadek samochodowy. Krzysztof, po kilku skomplikowanych operacjach i odzyskaniu na krótko świadomości, umarł w nocy 7 kwietnia 1981 roku. Na uroczystościach żałobnych w Kościele w Chicago jego przyjaciel Stan Borys śpiewał dla Krzysztofa swoją wersję 'Białego krzyża'. Urna z prochami Krzysztofa (na jego życzenie) została sprowadzona do Szczytna, gdzie spoczywa w grobowcu, niedaleko grobu ojca i Białego Krzyża. Na pogrzebie żegnały go poza rodziną tłumy wielbicieli jego talentu i przyjaciele. Krzysztof wrócił nad jeziora, tak jak śpiewał w jednym ze swoich utworów.
  • Klenczon w jednym ze swoich utworów wątpił w to, że kiedykolwiek przejdzie do historii. Co pan o tym sądzi?
  • Jestem przekonany, że Krzysztof już przeszedł do historii, a jego muzyka jest ciągle żywa i popularna pomimo upływu lat. Coraz więcej młodych wykonawców i zespołów muzycznych wraca do jego muzyki. Zapraszamy inne młode zespoły do naśladowania swoich kolegów i uczestnictwa w naszych następnych koncertach.
  • Dziękuję za rozmowę.Rozmawiał Marek Lubowiecki

 

Prawa Autorskie (c) TB. Projekt i hosting OpenVision